RP6
Dodany: Komentarzy: 0

Adrian Mierzejewski: Mam nadzieję, że kibice zakochają się w Socca!

Adrian Mierzejewski zadebiutował w Reprezentacji Polski Socca w kwietniu podczas turnieju Socca Heroes w Kaliszu, a teraz przed nim debiut na największej imprezie Socca – Mistrzostwach Świata w Omanie. W obszernej rozmowie „Mierzej” opowiedział o tym jak dowiedział się o projekcie, atmosferze w drużynie oraz szansach „Biało-Czerwonych” na mundialu. Na koniec wystosował też ważny apel do młodych zawodników. Zapraszamy do lektury!

Dawid Marasek: W tym roku zadebiutowałeś w Reprezentacji Polski Socca, ale wszyscy wiemy, że masz za sobą także wiele występów w kadrze na dużym boisku. Jakie to uczucie ponownie zakładać koszulkę z orłem na piersi, ale w innej dyscyplinie?

Adrian Mierzejewski: Na pewno wracają wspomnienia z reprezentacji 11-osobowej. Jakby nie patrzeć, to kilkadziesiąt razy miałem tę przyjemność usłyszeć hymn na boisku, więc cieszę się, że to wróciło, bo ta moja przygoda z reprezentacją może nie do końca była taka super. Bez sukcesów i na stare latka nagle udało się znowu założyć koszulkę z orzełkiem, odsłuchać hymn. Teraz jeszcze wyjazd Mistrzostwa Świata w Omanie - super uczucie!

Jaka była Twoja pierwsza myśl, gdy dostałeś propozycję gry w Socca?

Na początku na pewno duże zaskoczenie. Spotkaliśmy się z Krzysiem Elsnerem na turnieju charytatywnym, który udało się wygrać, ktoś mi wręczył nagrodę MVP i Krzysiek się pyta, czy może nie chciałbym pograć w Socca. Oczywiście później trener Klaudiusz Hirsch się ze mną skontaktował i zaprosił mnie do Kalisza.

Zaskoczył Cię poziom sprofesjonalizowania tej dyscypliny?

Czy mnie zaskoczył poziom sprofesjonalizowania? Na pewno były obawy. Wcześniej odpaliłem sobie przed wyjazdem na YouTube mecze Polaków z Mistrzostw Świata w 2023 roku. Na pewno jest to bardzo grywalna dyscyplina, którą bardzo fajnie się ogląda. Moja żona stwierdziła nawet, że jest ciekawiej niż w piłce jedenastoosobowej, bo cały czas coś się dzieje.

Na pewno cieszą takie nazwiska jak Ludovic Obraniak czy Djbril Cissé. Mam nadzieje, że z czasem w każdej reprezentacji zobaczymy jakieś znane nazwisko, które widzieliśmy wcześniej w piłce nożnej 11-osobowej.

Jakie dostrzegasz największe różnice między piłką 11-osobową a socca? Czy zmiana stylu gry była dla Ciebie wyzwaniem?

Na plus jest to, że jest to techniczna piłka. Szczerze myślałem, że będzie dużo więcej tych pojedynków 1vs1, ale mamy taki zespół, że każdy coś potrafi.

W której z płaszczyzn czujesz się mocniejszy? Szóstki czy jedenastki?

Z jednej strony jest to moje granie. Zawsze lubiłem grać gry na utrzymanie, żeby jak najwięcej wymieniać podań. No raczej nie jestem tym zawodnikiem, który będzie się ścigał, przepychał, walczył czy robił wślizgi. Oczywiście, w piłce jedenastoosobowej trzeba było to robić, ale moim pierwszym skojarzeniem z socca jest to, że chciałbym, żeby to była przyjemność z gry i tego mi może zabrakło w Lidze Mistrzów i w turnieju reprezentacji na Krecie (Socca Aegean Cup przyp.red).

Może trochę za dużo walki, za dużo przepychania i wślizgów. Trochę taka fizyczna piłka, a w Kaliszu mimo, że piłka trochę skakała, to próbowaliśmy grać w tę piłkę i takie granie mnie najbardziej interesuje. Gra w dziadka, gra na utrzymanie, żeby jak najwięcej wymienić tych podań. Chciałbym, żeby piłka się uśmiechała.

Od debiutu na turnieju w Kaliszu minęło już sporo czasu, zdążyłeś poznać i zagrać z wieloma zawodnikami. Który z nich w tej drużynie zrobił na Tobie największe wrażenie?

Ciężko tak kogoś wyróżniać na siłę. Na pewno każdy z nas ma jakieś umiejętności i coś innego. U „Kucharza” (przyp. red. Kamil Kucharski) widać ten spokój i ogranie, że jest to typowy futsalowiec. Krzysiu Elsner bardzo mocny w jeden na jednego. „Dębik” (przyp.red. Bartłomiej Dębicki) to duże doświadczenie i ten nos do strzelania bramek. Jest też kilku tych młodszych chłopaków wyróżniających się taką ambicją, szybkością i swoim pressingiem. Wchodzi także „Jaszczu” (przyp. red. Norbert Jaszczak), który dobrze wyglądał na Lidze Mistrzów Socca i też pokazał się z dobrej strony w grze 1vs1 i strzałach z dystansu.

Każdy z nas jest inny. Wraca do kadry Bartek Piórkowski, więc tu też dochodzi zastawka i to doświadczenie z futsalu. Dawid Linca - też świetna gra 1vs1. Nie chciałbym nikogo wyróżniać, żeby chłopaki za bardzo nie urośli. Nie ma też co pompować zbytnio, bo najważniejsze jest, żeby to „sprzedać” później na boisku. Widziałem już nie raz i nie dwa, że niektórzy są mistrzami na treningu, a dochodzi mecz, presja, stawka, jest hymn i to granie jest zupełnie inne. Już jest odpowiedzialność. Jest taktyka, czyli umiejętność dostosowania się, a wiemy, że trener Klaudiusz też zwraca na to uwagę.

Czy zauważyłeś coś wyjątkowego w atmosferze tej kadry? Jest tutaj coś z czym może nie zetknąłeś się przez całą swoją karierę w piłce?

Jak w typowej szatni piłkarskiej. Jest szyderka, jest atmosfera! Widać różnicę pokoleń, bo śmiejemy się, że Dębik to mógłby być ojcem niektórych chłopaków. Są i starsi i młodsi, ale są też profesjonaliści, którzy przychodzą wcześniej się porollować.Oczywiście, na Krecie jakoś bardzo dużo czasu nie spędziliśmy razem, bo to były praktycznie dwa szybkie dni i do bazy, więc teraz też na pewno spędzimy więcej czasu razem w pokojach, na odprawach, posiłkach czy treningach. Ogólnie bardzo pozytywnie!

Chłopaki też mnie fajnie przyjęli od samego początku. Wiadomo, że nie jest łatwo wejść niektórym do naszej szatni. Ja całe życie byłem nowy, bo zmieniałem często kluby i kontynenty, ale na pewno było to dla mnie bardzo fajne wejście. Nie ma gwiazd i jakby nie patrzeć, wyniki robią atmosferę. Wyniki w tej reprezentacji od zawsze były i miejmy nadzieję, że będą dalej, a ta atmosfera na koniec będzie jeszcze lepsza.

Jakie emocje towarzyszą Ci w perspektywie debiutu w Mistrzostwach Świata w nowej dla Ciebie dyscyplinie? Macie jakiś konkretny cel, z którym jedziecie do Omanu?

Cel może być tylko jeden. Chcemy zagrać w ostatnim meczu mistrzostw na pewno z nadziejami. Patrząc na to, jak gramy, jakie wyniki osiągała ta kadra w ostatnich latach, to na pewno chcielibyśmy się dobrze pokazać w każdym kolejnym spotkaniu.

W Kaliszu trochę sobie na styk poradziliśmy z tymi drużynami, czy to z Francją czy z Niemcami. Na Krecie też z Grekami na styk i dwie porażki z Chorwatami. To pokazuje, że ta drużyna rośnie i te drużyny się wzmacniają, ale najwięcej zależy od nas. Myślę szczerze, że można było trafić łatwiejszą drużynę z drugiego koszyka, ale jak chcemy zagrać w ostatnim meczu turnieju, to wszystkie mecze trzeba wygrać.

Jak oceniasz przygotowanie drużyny do Mistrzostw Świata?

Te przygotowania oczywiście za długie nie były z racji tego, że wszyscy gdzieś grają i każdy też pracuje. To nie są takie zgrupowania jak jedenastoosobowej reprezentacji, że przyjeżdżamy raz w miesiącu i tydzień trenujemy. Fajnie, że udało się zebrać w Katowicach i wcześniej te trzy jednostki treningowe zrobić. Popracowaliśmy nad zgraniem i stałymi fragmentami gry.

Co według Ciebie jest najmocniejszą stroną Reprezentacji Polski?

Myślę, że doświadczenie tej drużyny na Mistrzostwach Świata. Wiekowo też jesteśmy starsi i to powiedziałbym jest raczej na plus. Trójka Elsner-Dębicki-Kucharski znaja się bardzo dobrze. Zobaczymy, kto tam będzie czwarty czy piąty. Mamy też młodych chłopaków, którzy będą chcieli się wykazać.

Mamy też naprawdę dobry kolektyw, bo tak jak mówiłem wcześniej, nie ma w naszej drużynie gwiazd. Mówiąc Elsner czy Dębicki, to dla mnie nie są gwiazdy, tylko bardzo dobrzy zawodnicy, którzy mogą wskazać drogę młodszym zawodnikom. Doświadczenie też robi robotę. Niektórym nóżka na pewno zadrżała podczas hymnu, a tym starszym na pewno nie zadrży.

Jakie są Twoje przemyślenia na temat popularności Socca i potencjału tej formuły na przyszłość?

Na pewno może być lepiej, zdecydowanie lepiej. W tym roku pierwszy raz usłyszałem o Socca i tak jak rozmawiałem czy to z chłopakami czy trenerem - kiedy Polska zdobywa medal Mistrzostw Świata, to chciałbym zobaczyć to na żółtym pasku w TVN24, a tak naprawdę ja jako były piłkarz, nie wiedziałem co to jest za dyscyplina.

Duże pole do popisu dla ludzi z social mediów i też dla nas, bo wyniki mogą to tylko podpompować. Myślę, że nabiera to rozpędu. Mamy świetną półprofesjonalną ligę w Niemczech, Gerard Pique stworzył też podobną w Hiszpanii. Teraz Mistrzostwa Świata, o których organizację w naszym kraju stara się Polska Federacja Socca. Cały czas coś się kręci. Są też pomysły, żeby była to dyscyplina olimpijska. Trzeba to reklamować i promować wszędzie, gdzie się da.

Fajnie, że TVP Sport wskoczyło i to na pewno pomoże. Oby zwykli kibice, którzy odpalą telewizor w poniedziałek o 15:00, nie zawiedli się na nas i zakochali w tej dyscyplinie.

Twoja kariera jest pełna sukcesów, klimat azjatycki również nie jest Ci obcy – czy czujesz dodatkową presję, by poprowadzić drużynę do sukcesu w Omanie?

Ja raczej nie jestem osobą, która odczuwa presję. Mam tylko nadzieje, że zdrowie dopisze. Na Krecie, gdy grałem najpierw w Lidze Mistrzów Socca i zaraz potem na turnieju reprezentacji, łącznie 7 spotkań, to zmęczenie dało o sobie znać. Od razu pojawiła się „dętka” i jakieś urazy przemęczeniowe. Mam nadzieję, że będę realnie pomagał drużynie, a nie będę tylko jej częścią.

Jakie przesłanie chciałbyś przekazać młodym zawodnikom, którzy marzą o karierze w piłce, zarówno w Socca, jak i tej 11-osobowej?

Temat rzeka. Na pewno trenować i zrobić tak, żeby z grania była radość. Teraz często jest tak, że zawodnicy skupiają się na psychologach, dietetykach i całej tej otoczce, a za mało jest piłki w piłce. Musimy pracować nad powtarzalnością i techniką użytkową, bo coraz więcej jest zawodników fizycznych. Widzimy to w dużej reprezentacji, że ciężko jest się nam przeciwstawić drużynom, które grają w piłkę, jak Chorwacja czy Portugalia.

Jesteśmy tą nacją raczej fizyczną, która broni i atakuje z kontrataku, więc apel do młodych zawodników - śpijcie z piłką, tym bardziej w Socca. Ta piłka musi się uśmiechać. Radość z piłki, przyjęcie, podanie. Jak boiska są dobrze przygotowane, to już nie ma wymówek, że piłka skoczyła, że jest ślisko czy mokro, czy źle dobrane buty. Po prostu techniczni zawodnicy zawsze będą w cenie i widzimy to po Piotrze Zielińskim czy Kacprze Urbańskim.

Terminarz fazy grupowej Mistrzostw Świata Socca 2024 w Omanie

"Biało-Czerwoni" mecz otwarcia na mundialu rozegrają już 2 grudnia o godzinie 15:00 z Reprezentacją Francji. Na przeciw naszego zespołu staną "Trójkolorowi", w których składzie znaleźli się m.in. Ludovic Obraniak i Djibril Cisse! Poniżej plan transmsji meczów Reprezentacji Polski Socca w fazie grupowej Mistrzostw Świata w Omanie.

Kibicujcie naszym!

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement